Symboliczne triumfy
W czasach komunistycznego reżimu każde sportowe zwycięstwo nad ZSRS miało dla Polaków wyjątkowe znaczenie i symboliczny wymiar, wywoływało więc wśród zawodników i kibiców szczególne emocje. W latach 70. tego rodzaju sukces odnieśli nie tylko siatkarze,
ale też hokeiści.
Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Innsbrucku w 1976 r. polska drużyna hokejowa została rozgromiona przez ZSRS aż 16 : 1. Do kolejnej potyczki między oboma zespołami miało dojść 8 kwietnia tamtego roku na inaugurację mistrzostw świata w katowickim Spodku. Mimo że nic nie przemawiało za naszą drużyną, w hali zgromadził się nadkomplet około 12 tys. widzów.
Polska kadra niespodziewanie pokonała ZSRS 6 : 4, a trzy gole zdobył Wiesław Jobczyk. Mecz był transmitowany nie na żywo, lecz z poślizgiem, w obawie przed jawną manifestacją niechęci polskiej publiczności wobec ZSRS. Nazajutrz w prasie pojawiły się tylko lakoniczne komunikaty. Kibice jednak wpadli w prawdziwą euforię, a w szkołach i zakładach pracy oraz na ulicach radość z pokonania Sowietów była okazywana w wyjątkowo intensywny sposób.
Zwycięski mecz polskiej reprezentacji z ZSRS podczas mistrzostw świata w hokeju na lodzie, Katowice, 1976 r.
Źródło: PAP / Adam Urbanek
Władysław Kozakiewicz po pokonaniu wysokości 5,75 m podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie, 1980 r.
Źródło: East News / AFP
Gest Kozakiewicza
30 lipca 1980 r. w Moskwie, w czasie olimpijskiego finału konkursu tyczkarzy, Władysław Kozakiewicz skakał przeciw publice. Sympatyzujący z reprezentantem ZSRS Konstantinem Wołkowem widzowie podczas prób innych zawodników gwizdali i hałasowali, próbując ich zdeprymować i wyprowadzić z równowagi. Kozakiewicz postanowił dać do zrozumienia, co o tym myśli. Po pokonaniu wysokości 5,75 m pokazał „wała” wrogo nastawionym kibicom.
Gest Kozakiewicza był szeroko komentowany przez kibiców i dziennikarzy. Został zapamiętany bardziej niż sam wynik sportowy, a przecież Polak zdobył w Moskwie tytuł mistrza olimpijskiego w skoku o tyczce, jednocześnie ustanawiając rekord świata rezultatem 5,78 m. Fragment, w którym polski tyczkarz pokazuje „wała” gwiżdżącym sowieckim kibicom, został wycięty z relacji telewizyjnych w krajach za żelazną kurtyną.