ur. 25 lipca 1908 r. w Zakopanem, zginął 5 czerwca 1944 r. w obozie koncentracyjnym w Auschwitz
Przystojny mężczyzna w modnym również dziś skandynawskim swetrze. Jak do niego podejść bez onieśmielenia? Że jest narciarzem olimpijczykiem – to jeszcze nic. Jest także taternikiem i ratownikiem górskim, pilotem i instruktorem szybownictwa, jeździ na motocyklu, pływa kajakiem, gra na skrzypcach i akordeonie, a do tego pisze wiersze, rzeźbi w drewnie, rysuje i maluje na szkle. Czy to na pewno realna postać? Owszem. Ten mężczyzna urodził się w roku 1908 w Zakopanem i nazywał się Bronisław Czech. Kochał wolność i góry, a z tych miłości zrodziły się kolejne pasje. Na przykład narciarstwo, tak potrzebne przed stu laty do przemierzania zimą tatrzańskich ścieżek. Wojciech Szatkowski, historyk, nazywa Czecha pierwszym polskim narciarzem o klasie międzynarodowej. Co ciekawe, zakopiańczyk uprawiał zarówno konkurencje klasyczne (biegi, skoki narciarskie, kombinację norweską), jak i alpejskie (slalom i zjazd). Z orzełkiem na ramieniu trzykrotnie startował w zimowych igrzyskach olimpijskich: w 1928 r. w Sankt Moritz, w 1932 r. w Lake Placid i w 1936 r. w Garmisch-Partenkirchen. Kilkadziesiąt razy reprezentował Polskę na mistrzostwach świata, był dwukrotnym rekordzistą Wielkiej Krokwi w Zakopanem, skakał też na słynnej Velikance (słoweń. olbrzymce) w Planicy, na której potem rekordy bili Adam Małysz i Kamil Stoch.
Bronisław Czech w górach nie tylko odpoczywał, ale także wyznaczał nowe drogi wspinaczki jako taternik, szybował ze stoku Gubałówki i niósł ratunek w akcjach TOPR. Znajomość terenu wykorzystał podczas II wojny światowej. Dołączył do grona legendarnych tatrzańskich kurierów, którzy górskimi drogami przeprowadzali przez granicę na Węgry szczególnie narażonych na pozostanie w okupowanej Polsce cywilów i żołnierzy, przenosili tajne dokumenty, a w odwrotną stronę zabierali zakazaną prasę podziemną, pieniądze, broń, byli przewodnikami emisariuszy rządu polskiego na uchodźstwie. Podobno spodziewał się aresztowania. Gestapo przyszło do niego 14 maja 1940 r., kiedy był w domu i malował. Znalazł się w pierwszym transporcie więźniów do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie uczestniczył w organizowanym przez rotmistrza Witolda Pileckiego ruchu oporu. Przy życiu trzymała go praca w obozowej galerii – Lagermuseum, w listach do rodziny rysował ukochane Tatry. Kategorycznie odmawiał pracy instruktorskiej z niemieckimi narciarzami, choć ta uratowałaby mu życie. Zmarł z wycieńczenia 5 czerwca 1944 r., mając zaledwie 36 lat.