Maria Kwaśniewska

ur. 15 sierpnia 1913 w Łodzi, zm. 17 października 2007 w Warszawie

Zawsze roześmiana, z błyskiem w oku, wprost stworzona do tego, by robić jej zdjęcia. Dzięki jednemu z nich Maria Kwaśniewska uratowała dziesiątki ludzkich istnień. Chodzi o fotografię medalistek konkursu w rzucie oszczepem na igrzyskach olimpijskich w Berlinie w 1936 r. Polka zdobyła wtedy brąz i wraz z pozostałymi zwyciężczyniami, Niemkami Tilly Fleischer i Luise Krüger, została zaproszona do kanclerza III Rzeszy Adolfa Hitlera. Wykonaną wówczas fotografię wrzuciła do walizki jako pamiątkę olimpijskiego sukcesu – i pewnie o niej zapomniała.

Maria Kwaśniewska była wulkanem energii, którą przekuwała w osiągnięcia sportowe. Oprócz rzutu oszczepem trenowała koszykówkę, siatkówkę i poprzedniczkę piłki ręcznej – hazenę, trójbój, pięciobój, pływanie oraz skok w dal. We wszystkich tych dyscyplinach odnosiła sukcesy na zawodach ogólnopolskich i europejskich. Oszczep stał się jednak znakiem firmowym Marii, a II wojna światowa zastała ją na zgrupowaniu we Włoszech, gdzie przygotowywała się do planowanej na rok 1940 olimpiady. Na wieść o ataku Niemiec na Polskę sportsmenka nie zdecydowała się skorzystać z bezpiecznego azylu, ale przedarła się do okupowanej Warszawy, gdzie pracowała m.in. jako sanitariuszka i działała w ruchu oporu. W 1944 r. Niemcy założyli w Pruszkowie obóz przejściowy, tzw. sortownię, dla warszawiaków wypędzonych z domów podczas powstania warszawskiego i po jego upadku. Wtedy Maria przypomniała sobie o zdjęciu z medalistkami z Berlina i Adolfem Hitlerem. Użyła go jako karty wstępu na teren obozu – i zadziałało. Pokazując fotografię żandarmom, wyprowadzała z obozu kolejne grupy osób, ratując im życie.

Po wojnie Maria Kwaśniewska wróciła do aktywnego sportu. Zdobyła m.in. mistrzostwo Polski w rzucie oszczepem i reprezentowała nasz kraj w meczach koszykówki, a potem poświęciła się działaniom na rzecz polskiego i międzynarodowego ruchu olimpijskiego. Jako pierwsza z polskich sportowców została odznaczona Orderem Olimpijskim za zasługi w rozwoju idei olimpijskiej. „Człowiek ma rozum, żeby myśleć, i serce, żeby kochać. Tylko wtedy jest pełnym człowiekiem, żyje pełnią życia” – mówiła w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” w 2000 r., na 7 lat przed śmiercią.


Ministerstwo

 Projekt współfinansowany ze środków
Ministerstwa Sportu i Turystyki

KGHM

Partner Strategiczny

Instytut Łukasiewicza

Realizator