ur. 26 lutego 1900 r. w Rawie Mazowieckiej, zm. 28 stycznia 1989 r. w Daytona Beach
„Od rana padał deszcz. Oślizgły dysk, miękkie koło, zimno, wiatr, to niedobry prognostyk. Jedyne moje atuty – chęć zwycięstwa – chęć tak wielka, że prawie pewność… (...) słyszę okrzyki «Polska!», «Halina» i czuję, że ci ludzie proszą, dopominają się o hymn i sztandar” – tak opisywała wyjątkowy nie tylko dla siebie dzień na łamach czasopisma „Stadjon” Halina Konopacka, która 31 lipca 1928 r. zdobyła pierwszy w historii złoty medal olimpijski dla Polski, ustanawiając równocześnie rekord świata w rzucie dyskiem (39,62 metra).
Pierwsza olimpijska mistrzyni znad Wisły jest postacią wartą bliższego poznania. Sukcesy Haliny Konopackiej mogłyby wypełnić biografię niejednego zawodowego sportowca. Kochała lekką atletykę i wzorem współczesnych nie ograniczała się do jednej dyscypliny. Była siedmiokrotną rekordzistką świata w rzucie dyskiem, rzucie dyskiem oburącz i pchnięciu kulą. Rekord Polski biła aż 56 razy, do wymienionych dyscyplin dopisując rzut oszczepem, biegi sztafetowe, skok wzwyż, trójbój i pięciobój. Mawiała przy tym, że na sukcesy lekkoatletyczne przekłada się fakt, że ciało i hart ducha ćwiczy podczas sportów uprawianych dla relaksu: narciarstwa, tenisa i jazdy samochodem.
To właśnie narty w roku 1924 zaprowadziły młodą studentkę do Akademickiego Związku Sportowego, gdzie na próbę wzięła do ręki dysk i po paru rzutach ustanowiła rekord Polski. Dwa lata później była już rekordzistką świata i murowaną kandydatką na olimpiadę w 1928 r. w Amsterdamie. Ale jej życie nie ograniczało się tylko do sportu. W czasie przygotowań do igrzysk publikowała wiersze w tygodnikach kulturalnych i zyskała renomę poetki o sprawnym warsztacie i pięknej wyobraźni. Już jako mistrzyni olimpijska (a także miss igrzysk) wydała debiutancki tomik pt. Któregoś dnia. Zdjęcia z przełomu lat 20. i 30. pokazują Halinę Konopacką w sportowym stroju i nieodłącznym czerwonym berecie, ale też zmysłowo uśmiechniętą, otuloną w miękkie boa albo w eleganckich garsonkach i zawadiackich kapelusikach. W 1928 r. została żoną dyplomaty i ministra skarbu Ignacego Matuszewskiego. Oprócz lekkiej atletyki rozwijała również swoje kolejne pasje – malarstwo i wyścigi samochodowe. W roku 1931 Konopacka postanowiła zakończyć karierę lekkoatletyczną, by skoncentrować się na grze w tenisa, działaniu na rzecz Polskiego Komitetu Olimpijskiego i współpracy z czasopismami o profilu sportowym.
Jej radosne, pełne pasji życie przerwał wybuch II wojny światowej. Ignacy Matuszewski otrzymał rozkaz ewakuacji złota Banku Polskiego za granicę, a Halina nie chciała słyszeć, że nie weźmie udziału w ryzykownej wyprawie. Akcja rozpoczęła się nocą 7 września 1939 r. Mistrzyni olimpijska usiadła za kierownicą samochodu zamykającego kolumnę pojazdów wyładowanych sztabkami złota. Konwój przedostał się samochodami i pociągami, a w końcu wojennymi okrętami przez Rumunię, Turcję i Liban do Francji. Skarb państwa dotarł do rządu emigracyjnego generała Władysława Sikorskiego, ale w wojennej zawierusze zaginął prywatny skarb Haliny – jej złoty medal z Amsterdamu.
Ucieczka z Warszawy rozpoczęła emigracyjną drogę Haliny Konopackiej. Tułaczka przez Europę zakończyła się szczęśliwie w USA dzięki pomocy Ignacego Jana Paderewskiego. Niestety Ignacy Matuszewski zmarł w rok po zakończeniu wojny. Halina zarabiała na życie malowaniem martwych natur i współpracą z Radiem Wolna Europa. Ponownie wyszła za mąż za przedwojennego tenisistę Jerzego Szczerbińskiego. Zmarła w roku 1989, prosząc przed śmiercią, by urna z jej prochami spoczęła w ukochanej Warszawie. Wola mistrzyni została spełniona.